Nie jest łatwo jednoznacznie stwierdzić, czy lepiej wybrać kurs językowy w filii dużej szkoły językowej o znanej nazwie czy może lepiej zdecydować się na kurs w niewielkiej lokalnej szkółce. Naturalnie, w każdym przypadku znajdziemy argumenty za oraz przeciw.
Mówi się, że duży może więcej, ale czy na pewno? Fakt, duże szkoły mają zwykle większe budżety i chętniej inwestują w nowoczesne rozwiązania, w tym wyposażenie sal zajęciowych, materiały do nauki języków czy też certyfikaty instytucji akredytacyjnych, które mają być gwarancją usług na najwyższym poziomie. Jednocześnie większe szkoły stać na droższe, a przy tym szerzej zakrojone kampanie reklamowe oraz promocje dla kursantów. Świetnie skrojony i wykreowany image daje więc potencjalnemu kursantowi wrażenie, że oto ‚sieciówka’ odpowie na jego potrzeby, bo przecież skoro przez lata tak się rozrosła, znaczy to o skuteczności jej metod i wielu zadowolonych klientach.
Należałoby natomiast pochylić się faktycznie nad jakością samych kursów i kwalifikacjami lektorów świadczących usługi dla sieci szkół. Nie możemy w żaden sposób uogólniać, nie chcę również urazić żadnego z lektorów, niemniej w takiej ‚masowej edukacji’ siłą rzeczy zanika indywidualne podejście do kursanta, lektorzy najzwyczajniej koncentrują się na ilości, a nie jakości zajęć. O ile mi wiadomo z relacji kilku lektorów, sieciówki nie gwarantują im wysokich zarobków, co odbija się na ich motywacji do pracy. Lektorzy ‚zaczepiają się’ więc w dużych szkołach na okres przejściowy zanim znajdą docelowego pracodawcę, to z kolei oznacza, że o ile pan czy pani X uczyła nas w tym semestrze, niekoniecznie spotkamy się w przyszłym. Wiadomo, w dużych szkołach wyższa jest rotacja pracowników, a więc i klientów.
Mnie osobiście zaciekawiło, dlaczego trafiają do mnie pracownicy dużych zakładów pracy, w których mają zapewnione kursy językowe i rezygnują z uczestnictwa w nich. Niestety, nie usłyszałam od nich choćby jednej pochwały dla kursów in-company. Za to wymieniają masę niedociągnięć ze strony organizatorów. Brzmi o tak, jakby ani ich pracodawcom ani samym uczestnikom nie należały się pełnowartościowe szkolenia językowe. Być może wynika to z polityki firmy, która chce ‚jakoś’ wydać nadwyżki budżetowe inwestując w część pracowników. A szkołom zależy na tym żeby zarobić, niekoniecznie dbając i pamiętając o standardzie przekazywanej wiedzy jako takiej. Smutne to obserwacje, ale również smutny wniosek, iż sieciówki niejednokrotnie traktują kursy dla firm jako dodatkowe źródło dochodów, niewymagające specjalnego przygotowania czy zaangażowania.
Czy w takim razie mniejsze szkoły językowe lepiej sprawdzają się w obszarze organizowania szkoleń językowych? Cóż, myślę że dla większości mniejszych szkół językowych zorganizowanie sensownego i profesjonalnego kursu dla firmy to być albo nie być. Jeśli stracą klienta, o którego wcześniej tak walczyły z dużą sieciówką, stracą więcej niż tylko Klienta. Ma to wpływ na ich budżet, wizerunek, przyszłość i możliwości dalszego rozwoju. Tym bardziej więc starają się dać z siebie wszystko co najlepsze.
Czy mniejsze szkoły powinny bać się dużych konkurentów? Zdecydowanie nie. Małe jednostki mają sporą przewagę nad konkurentami, a mianowicie indywidualne podejście do Klienta, którego dobrze znają i który dobrze zna je. Klient przychodząc do małej szkoły czuje się jak u siebie i chętnie gawędzi z sekretarką, niekoniecznie o językach obcych. W sieciówce jest raczej anonimowy, jest tylko nazwiskiem w indeksie wpłat za kurs. To też wpływa na jego relacje ze szkołą i jego identyfikowaniem się z daną placówką. Czy wyobcowany i anonimowy klient będzie lojalny? Tak, ale tylko ten, który chce wyalienowany pozostać 🙂 Powinniśmy również zapytać samych pracowników dużych szkół na ile identyfikują się z pracodawcą i jak bardzo praca dla dużego nazwiska- ‚big name’ poprawia ich komfort pracy.
Na całe szczęście są klienci, którzy zauważają i rozumieją podstawowe różnice pomiędzy sieciówkami i mniejszymi szkołami językowymi i na całe szczęście mogą wybrać nie tylko najlepsze miejsce do nauki języka, ale również metodę, która będzie mu najlepiej odpowiadać.
Tymczasem i duzi i mali powinni się uczyć od siebie nawzajem, obserwować, podglądać i rozwijać dla lepszych efektów nauki i rozwoju swoich uczniów.